Ray Carter opowiada nam o swoich inspiracjach, wzornictwie skupionym na człowieku i procesie powstawania produktów.
Jakie są dla Pana najważniejsze aspekty mebli biurowych?
Wizualny i faktyczny komfort, w tej kolejności. Wzornictwo powinno być zachęcające, nie onieśmielające, a krzesło musi zapewniać odpowiednie wsparcie podczas pracy. Ważna jest też łatwość obsługi.
Który z obecnych trendów w projektowaniu mebli biurowych jest dla Pana najbardziej interesujący?
Trendy obecnie szybko przemijają. Ludzie szukają czegoś nowego w kontekście ruchu, mechanizmu czy stylu, który wywoła efekt „WOW”. Jeżeli chodzi o design, retro wydaje się być na topie. Myślę, że będziemy także obserwować znacznie więcej otwartych przestrzeni, ale z naciskiem na komfort. Kolory, oświetlenie oraz interakcje pomiędzy ludźmi będą miały duże znaczenie. Ludzie będą starali się bardziej efektywnie wykorzystywać własne urządzenia jako uzupełnienie wyposażenia firmowego.
Każdy projektant ma swój styl. Co jest charakterystyczne dla Pana projektów? A może każdy projekt jest inny?
Oczywiście każdy projekt ma swoje unikalne założenia nakreślone przez klienta, które zarazem odpowiadają na potrzeby rynku. Biorąc je pod uwagę, chciałbym, żeby produkt mówił sam za siebie, do czego służy i w jaki sposób działa, poprzez detale i formę. Nie lubię zbędnych zdobień. Dla mnie wciąż liczy się sprawdzona zasada, która mówi o tym, że funkcjonalność produktu pociąga za sobą odpowiednią formę.
Co Pana inspiruje?
Główną inspiracją jest dla mnie natura. Ale mam tu na myśli sposób, w jaki rozwijają się produkty, jak są konstruowane – to daje nam znajomość detali. Drobny element, który już znamy, zwiększa poziom akceptacji dla designu. Wprowadzenie tego do nowego projektu, z innowacyjnymi rozwiązaniami, daje oczekiwany rezultat, nie tylko nic nieznaczącą formę lub kształt z komputera.
Kiedy ma Pan za zadanie zaprojektować meble ze specyficznymi cechami lub funkcjami, od czego Pan zaczyna? Czy ma Pan konkretny plan, czy działa Pan spontanicznie?
Zwykle zaczynam od oczekiwanej funkcji produktu, rzadko już na początku mam całościowy plan. Projekt rozwijam poprzez szkice, modele, spotkania itd. Przy czym bardzo ważne jest to, żeby klient był cały czas zaangażowany w prace.
Który z etapów powstawania nowego produktu jest najtrudniejszy?
To zależy od produktu. Czasami jest to początkowa koncepcja lub wizja, czasem – przekonanie klienta. Jeszcze innym razem osiągnięcie odpowiedniej ceny, lub wszystkie te trzy aspekty naraz. Ale jeśli pracuje się wspólnie, proces jest znacznie łatwiejszy.
Zaprojektował Pan dla nas ostatnio krzesło Panthera. Jakie są wyróżniki tego projektu? Czym się Pan inspirował, tworząc ten produkt?
W przypadku krzesła Panthera klient dokładnie wiedział, czego chce i wskazywał oczekiwany kierunek. Przygotowałem różne rozwiązania oparte na wytycznych, z których klient wybrał jeden – ten rozwinąłem do formy, którą dziś znamy. Nietypowa forma oparcia przechodzi w zagłówek, który jest moim zdaniem najciekawszym elementem tego krzesła. Jest to taki detal przyciągający uwagę.
Ray Carter
Ma ponad 30-letnie międzynarodowe doświadczenie we wzornictwie dla klientów indywidualnych, branży przemysłowej, transportowej i motoryzacyjnej. Obecnie posiada własne studio projektowe, które prowadzi w oparciu o znajomość ludzi, procesu projektowania oraz jego międzynarodową sieć kontaktów zbudowaną na przestrzeni lat, co pozwala mu osiągać zamierzone cele.